poniedziałek, 26 maja 2014

Instax mini 7S

Instax mini 7S. Dziś może kilka zdań o tym jakże cudownym i uroczym polaroidze.
Idealnie nadaje się do zabrania go na imprezę. Jest miłym akcentem w dobrej zabawie. Każdy chce go dotknąć, każdy chce zrobić zdjęcie i wziąć do kieszonki. No tak, ale to też dość wysoko budżetowa zabawa. 10 zdjęć to wydatek rzędu 30 złotych.
Rada nr 1: Jeśli ci żal- kasuj za zdjęcie 3 zł!

Polecam fotografować raczej ludzi, niż bawić się w artystę i wymyślać super kadry "ciekawych" rzeczy. Robiąc zdjęcia jest lekka różnica w tym jak się widzi kadr, a jak zdjęcie będzie wyglądać po wyskoczeniu wkładu. 
Rada nr 2: Twoim celem lepiej żeby był człowiek!

Aparat wyposażony jest w cztery różne tryby, zdjęcie zawsze robione jest z użyciem lampy błyskowej. Plusem jest to, że zdjęcie praktycznie zawsze jest ostre, ale warunkiem musi być odległość obiektu- co najmniej 0,6 m. 
Rada nr 3: Pamiętaj, selfie Instax'em jest dla ludzi o długich rękach!

Jeśli lubisz zabawę zdjęciami i trochę tęsknisz za klasycznym polaroidem myślę, że w jakimś stopniu Instax może zadowolić twoją artystyczną duszę. Polecam!


Jak zawsze kilka zdjęć:

Rąk nie mam długich, ale i tak wyszło nieźle.
Moja mała biblioteczka


Kocur Mikeszek
Kicia Halinka


Siostra Martusia
Happy Family!


Blada ja
 Follow the Leader

wtorek, 20 maja 2014

Kaprun- Kitzsteinhorn

Połowa maja za nami, słońce zaczyna dawać o sobie znać, no a ja dopiero teraz mam okazję wrzucić parę zdjęć z wypadu w Alpy. Można i w maju wybrać się w góry jeśli ktoś ma ochotę.
Polecam Kaprun, a dokładnie Lodowiec Kitzsteinhorn. Cudowne widoki, trasy jak marzenie. Poza tym można pozwiedzać przyjemne i piękne miasteczko jakim jest właśnie Kaprun. 
Mimo tego, że Kitzsteinhorn jest dość popularnym kurortem narciarskim, to miejsce w którym zazwyczaj turyści się zatrzymują jest ciche i w godzinach wieczornych bardzo rzadko można spotkać duże grupy bawiące się i krzyczące w niebo głosy. Raczej ludzie wychodzą na tak zwany Après-ski na jedno, dwa piwka czy Jagermeister dla delikatnego relaksu. 
Dużą atrakcją może okazać się dla wielu, znajdujący się na wysokości 3029 m punkt widokowy, czyli dwa tarasy, z którego można oglądać inne szczyty, miasteczka i trasy zjazdowe. 
Dodatkowo jest również "park narodowy", a dokładnie kilkuset metrowy tunel prowadzący przez środek góry, który oprowadza turystów po historii całego kurortu. 

Miejscu daję wielki plus i polecam jeśli jeździcie na nartach bądź desce snowboard'owej.

 Widok zaraz po wjeździe gondolą na stoki

Gipfelwelt 3000 m

Ja i moja deska podbijamy szczyty

Dla  zwolenników spędzania czasu przy herbacie z rumem 
(dużo barów i restauracji)

Gondole i krzesełka

Różne stopnie trudności tras

Pogoda dopisywała

Szczyt szczytów

Top of Salzburg

Zimny lodowiec

Ratraki dzielnie spełniały swoją rolę

Piękne widoki

Kaprun z widokiem na Kitzsteinhorn

Wieczorne spacery

 Króliczki wielkanocne w Zell Am See

Odpoczynek nad jeziorem Zeller See

wtorek, 15 kwietnia 2014

marzec/kwiecień

Czas tak szybko leci, nawet się nie zorientujesz a tu już połowa kwietnia. 
W tych 30 dniach udało mi się przejechać kilkaset kilometrów na desce w cudownych Alpach, zaliczyć wycieczkę do Wrocławia i przeżyć godnie kilka imprez urodzinowych moich przyjaciół. Ponad to udało mi się rozpalić pierwszego grilla w tym sezonie, zobaczyć pierwszy raz w życiu mecz tenisa ziemnego na żywo oraz co najbardziej interesujące, mogłam uczestniczyć w Silesia Fashion Day, gdzie możliwością było spędzenie w jednym budynku kilka chwil z Ibiszem, który prowadził między innymi pokaz mody. Był on najbardziej wyczekiwanym punktem wydarzenia (wątpię, żeby ktokolwiek przychodził tam dla Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk).

Na Silesia Fashion Day było różnorodnie. Modelki w pokazach były i brzydkie i ładne. Na jedne kreacje patrzyło się z przyjemnością, a na inne z pytaniem w głowie WTF?!. No ale moda to moda,a na niej znam się średnio. Zdecydowanie nie podobały mi się wymyślne ubrania domu mody Dono da Sceggia, a największą moją uwagę przykuł pokaz okularów Brylownia.

Na krzesełkach dla gości w pierwszych rzędach zasiadało dużo "VIP'ów", ale niestety były to VIP'y o nieznanej mi tożsamości. Rozpoznany został jedynie pan Durczok, który siedział na swoim przydzielonym miejscu jakiś taki zburaczały, czerwony. Minę miał jak gdyby posadzono go przy stole, którego Rurek znowu zapomniał wypucować. Czasem może uśmiechnął się na widok przechodzącej i ładnej modelki w prześwitującej bluzeczce, mówiąc przy tym coś do uszka swojego kolegi obok. 

Atrakcją dla mnie jedną z większych był także bufet. Było wino w kieliszkach od szampana i dużo słodkości podanych w ciekawy sposób. Podsumowując, dodać mogę, że Ibisz to fajny gość taki zabawny i młody jak na swój wiek.
Zdjęć z wydarzenia niestety nie posiadam, w zamian wklejam kilka z analogowego Olympusa.









wtorek, 25 marca 2014

Kato

Katowice to piękne miasto. 
Jeszcze kilka lat temu nie podejrzewałam, że kiedyś to powiem. To miasto kojarzyło mi się wyłącznie z wiecznie nieskończonym Dworcem PKP, drogami jednokierunkowymi, na które nigdy nie odważyłabym się pchać autem i z ciemnymi uliczkami gdzie rządzą dresy z niedorozwojem umysłu, którzy za małe niewinne spojrzenie są gotowi cię zabić.
Na dzień dzisiejszy lubię spędzać te umowne 42 minuty jadąc na uczelnie autobusem czytając, słuchając muzyki czy chociażby obserwując ludzi i świat. Lubię nasz UE za miłych i wyrozumiałych wykładowców, za nasze super ekstra Centrum Nowoczesnych Technologii Informatycznych, w którym czas spędzam z wielką chęcią. Nawet niezbyt dobra gatunkowo uczelniana kawa o dziwo jakoś znośnie smakuje. 
Zakupoholiczką też zbyt wielką nie jestem, ale fakt istnienia Galerii Katowice i w końcu pięknie wykończonego i wyposażonego Dworca PKP jest jak najbardziej na plus. 

Miasto Katowice zapowiadają się pozytywnie. Wszystko idzie w dobrym kierunku. 
Tak jak i moja codzienność, która ostatnio zaczyna nabierać wyraźnego kształtu, a logika i sens coraz częściej towarzyszą mi w podejmowaniu decyzji. 


Wrzucam kilka zdjęć z tak zwanego "życia uczelnianego"...


Nowy Dworzec PKP z konstrukcją kielichową 
nawiązującą do Dworca z 1972 roku

Psiapsi z drugiego roku Logistyki

Solenizant Stanios przyjmujący życzenia

Pilni Studenci pod N-ką

Ja w ulubionej pozie

Katowicki street art czyli kolorowe murale

Po zdanym Prawie

Witaminki na drugie śniadanie

Na koniec piękna Madzia




Trzymajcie się ciepło!

poniedziałek, 24 marca 2014

Oczko

Już od ponad miesiąca liczę sobie 21 lat. Wciąż jednak czuję się jakbym chodziła do gimnazjum, a wszystko wokół wydaje się snem, w którym nie odgrywam roli głównego bohatera. Zeć na ziemię powiadasz? 

Spadanie na przysłowiowe cztery łapy to standard. W czepku urodzona, to ja.
Sesja za mną! Dziękuję, Dobranoc.

Tymczasem kilka zdjęć z Instax mini 7.
Ps. Polecam to małe, cudowne urządzenie. Zabawa przednia!







Moje podsumowanie dnia pełnego skrajnych emocji:
Pa Pa Ekonomio! Nigdy więcej.